poniedziałek, 31 marca 2014

Dziewczyna-żołnierz, w służbie Wyższej Chwały.
Krwią maluje usta przed ostatecznym ciosem.
Przybiera wojenne barwy dla spokoju swych dzieci.
Każdy dzień okupuje łzą rozdartych sosen.

Jej ręce nie przypominają rąk arystokratki.
Na każdy uśmiech pracuje wytrwale.
Czuwa by ognisko domowe nie zgasło.
Spokojem pokonuje męskiego gniewu fale.
.
Wytrwała w sztuce uspakajania 
Nawet największych huraganów złości.
Jego lwie serce rwące się do bitwy 
Ukoi słodkim dotknięciem miłości.

sobota, 29 marca 2014

Zapomniałam jak się pisze,
Wplata myśli między słowa.

Jak uczynić znaki prawdą?
Chaos wersów opamiętać?
Jak ułożyć serca bicie
W takt melodii zapomnianej?
Dopasować rytm do innych,
Lepszych wersji samej siebie.
Jak nie gubić kropek, kresek,
Mądre rady zapamiętać.
Jak zatory przerażenia porozpuszczać,
Gdy tkwią we mnie.
Jak anielskim dotknąć skrzydłem,
To co diabłem naznaczone?
Jak nie widzieć i uwierzyć,
Gdy świat swoje ma teorie.
Jak nie płynąć z prądem zdarzeń?
Jak obalić mit o sobie?
Wyrazić niewyrażalne,
Ze spokojem przyjąć śmierć.

Jak wybaczyć samej sobie?
W pełnej wannie niepewności zanurzam powoli ciało.
Szlam i brud świata wsiąka w każdy por mej skóry.
Moralna zgnilizna wyciąga z odpływu śliskie macki.
Dusza staje się przepełnionym wysypiskiem martwych nadziei.
Na lustrze opary żółci tworzą obrazy pełne rozpusty.
Odurza mnie zapach stęchłych szczątków realności.
Ułamki marzeń cicho kwilą, gdy pluję w nie jadem.
Po szyi ślizgają się larwy złej woli, wspinają się do uszu.
Szepcą mantrę wszystkich moich grzechów.

Tonę.
Przyjdź i wybaw.
Zmyj je ze mnie.
Namydl resztkami miłości.


wtorek, 25 marca 2014

Tobie...

Daj mi potrzymać Twe imię...
Obiecuję, że go nie zranię ironią.
Daj mi potrzymać Twe myśli...
Przyrzekam, że nie zgubię ni jednej.
Daj mi potrzymać Twój wzrok...
Będę dbać by ujrzał tylko to, co piękne.